Koncert Natalii Przybysz

kategoria: koncerty

Zobacz na mapie »

Niemal rok po siostrze Paulinie, druga ze słynnych "Sistars" ? Natalia ?
wydaje solowy album. Wspólnie z Enveem udało się jej nagrać płytę zupełnie wybijającą się poza polskie standardy. Światowy materiał po prostu.

O tym, że Natalia potrafi świetnie śpiewać wiemy już od dawna. Podobnie jak i o tym, że Envee to znakomity producent. Kto dotąd miał problem, by się z tym pogodzić, powinien sięgnąć po którykolwiek z utworów, jakie znalazły się na "Maupce".

Albo najlepiej od razu po całą płytę. Tylko uwaga, zaskoczenie może być duże ? trudno bowiem uwierzyć, że taki album wydali polscy artyści i w polskiej wytwórni. A jednak? Paulina Przybysz nazywając w jednym z wywiadów muzykę swojej siostry jako odpowiedź na "londyński neo-soul" miała sporo racji. Natalia wydała płytę godną zachodniej sceny ? perfekcyjnie wyprodukowaną, muzycznie zaskakującą.

Zachwyca w niej zarówno warstwa dźwiękowa, bo Envee zadbał, by cały materiał był wysadzony różnorodnymi, nowoczesnymi brzmieniami ? sięgnął zarówno po dźwięki z automatu, jak i żywe instrumenty (materiał jeszcze wzbogacił swoją obecnością klawiszowiec Marcin Masecki), oraz sam wokal Przybysz. Dziewczyna naprawdę ma świetny głos i jak mało kto w naszym kraju potrafi z klasą i wdziękiem śpiewać w klimatach Eryki Badu, albo Lauryn Hill. Jedyna rzecz, do jakiej można się przyczepić to dosyć podobnie do siebie brzmiące wokalizy w kolejnych kawałkach. Natalia mogła bardziej "zaszaleć", wyjść poza czystą soulową stylistykę. Ale fakt, że nie ma na "Maupce" rapu, czy bardziej zadziornych wokali, nie czyni wcale z tego krążka płyty niedopracowanej. W żadnym wypadku.

Pozostawia tylko mały niedosyt, bo gdyby Natu szła równym krokiem z Enveem i bardziej urozmaiciła wokalnie swoje kompozycje, dostalibyśmy krążek ze wszech miar znakomity. Ten jeden minus nie powinien jednak przesłonić prawdziwej wartości albumu ? "Maupka Comes Home" to świetne i udane wydawnictwo. Jak się okazuje, rozpad Sistars wcale nie był katastrofą ? siostry Przybysz równie dobrze jak kiedyś w zespole, radzą sobie dzisiaj solo.

Esculap