Archeolodzy odkryli masowy grób z czasów szwedzkiego potopu

Dział: Poznań

Masową mogiłę z poł. XVII w. znaleźli archeolodzy w czasie badań archeologiczno-architektonicznych przeprowadzonych na dziedzińcu zamku w Gołańczy, koło Wągrowca. Badaniami kierowali: dr Artur Różański z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i mgr Tomasz Olszacki z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.

Naukowcy rozpoczęli badania w obrębie zamku w zeszłym roku. Jak dotąd wyodrębniono cztery główne fazy użytkowania zamku. Pierwsza jest wiązana z ufundowaniem budowli przez biskupa włocławskiego Macieja z Gołańczy około połowy XIV wieku,
a ostatnia, czwarta z okresem od 2. połowy XVII, do schyłku XVIII stulecia.

Badaczy najbardziej zaskoczyło odkrycie związane z fazą trzecią, datowaną na XVI - poł. XVII w.

"To wyjątkowo interesujące, ale i tragiczne znalezisko w postaci mogiły bitewnej. Odkryliśmy ją w obrębie dziedzińca zamku dolnego, w jego zachodniej partii. W przebadanym fragmencie rozpoznano szczątki 17 osób pochowanych w trzech, zalegających na sobie warstwach" - relacjonują badacze.

Archeolodzy nie przebadali całej mogiły, ale wstępnie szacują, że wewnątrz mogą się znajdować szczątki nawet 60-80 osób.

Szkielety były ułożone w porządku anatomicznym, jednak - zdaniem badaczy - sposób ich złożenia do jamy wskazuje na brak poszanowania dla pochowanych - ich ciała zrzucano w sposób dowolny, gęsto wypełniając nimi podmokłe wnętrze grobu.

"Co więcej, czaszki niektórych ofiar zostały świadomie rozbite przy pomocy kamieni wyrwanych z bruku, co może świadczyć
o dobijaniu rannych, bądź też mszczeniu się na zabitych. Przy pochowanych nie znaleziono żadnych przedmiotów osobistych, ani też szczątków ubrań, zapewne więc ciała pochowano nagie. Przy jednej z czaszek spoczywała za to kulka od ręcznej broni palnej" - opisują badacze.

Archeolodzy łączą opisaną mogiłę z wydarzeniami, które rozegrały się na zamku około 3 maja 1656 roku. Wówczas szlachta z okolic Gołańczy, wraz z chłopami i duchownymi zamknęła się w murach gołanieckiego zamku i podjęła nierówną walkę z wojskami szwedzkimi. Jak donoszą późniejsze źródła, po zajęciu obiektu Szwedzi dokonali masakry obrońców, która pochłonąć miała kilkaset ofiar.

"W świetle badań terenowych cała sprawa staje się nader tajemnicza, gdyż ulokowany w obrębie zamkowego dziedzińca masowy grób pozostawał najwyraźniej nieznany nie tylko
w czasach obecnych, ale i wnet po potopie, skoro tuż obok niego ulokowano w drugiej połowie XVII w. kuchnię, a cienka warstwa gruzu zalegająca na mogile nigdy nie została przerwana" - zauważają naukowcy.

Ich zdaniem, prawdopodobne wydaje się, że Szwedzi dokonali pochówku po kryjomu przed miejscową ludnością, a wiedza
o miejscu spoczynku ofiar okryta była tajemnicą aż do ostatnich dni.

Badania w Gołańczy finansuje Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków. W wykopaliskach wzięli udział studenci archeologii
z Poznania i Łodzi.

PAP - Nauka w Polsce

ostatnia zmiana: 2010-09-29
Komentarze
Polityka Prywatności