Masową mogiłę z poł. XVII w. znaleźli archeolodzy w czasie badań archeologiczno-architektonicznych przeprowadzonych na dziedzińcu zamku w Gołańczy, koło Wągrowca. Badaniami kierowali: dr Artur Różański z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu i mgr Tomasz Olszacki z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Łódzkiego.
"To wyjątkowo interesujące, ale i tragiczne znalezisko w postaci mogiły bitewnej. Odkryliśmy ją w obrębie dziedzińca zamku dolnego, w jego zachodniej partii. W przebadanym fragmencie rozpoznano szczątki 17 osób pochowanych w trzech, zalegających na sobie warstwach" - relacjonują badacze.
Archeolodzy nie przebadali całej mogiły, ale wstępnie szacują, że wewnątrz mogą się znajdować szczątki nawet 60-80 osób.
Szkielety były ułożone w porządku anatomicznym, jednak - zdaniem badaczy - sposób ich złożenia do jamy wskazuje na brak poszanowania dla pochowanych - ich ciała zrzucano w sposób dowolny, gęsto wypełniając nimi podmokłe wnętrze grobu.
"Co więcej, czaszki niektórych ofiar zostały
świadomie rozbite przy pomocy kamieni wyrwanych z bruku, co może
świadczyć
o dobijaniu rannych, bądź też mszczeniu się na zabitych. Przy
pochowanych nie znaleziono żadnych przedmiotów osobistych, ani też
szczątków ubrań, zapewne więc ciała pochowano nagie. Przy jednej z
czaszek spoczywała za to kulka od ręcznej broni palnej" - opisują
badacze.
Archeolodzy łączą opisaną mogiłę z wydarzeniami, które rozegrały się na zamku około 3 maja 1656 roku. Wówczas szlachta z okolic Gołańczy, wraz z chłopami i duchownymi zamknęła się w murach gołanieckiego zamku i podjęła nierówną walkę z wojskami szwedzkimi. Jak donoszą późniejsze źródła, po zajęciu obiektu Szwedzi dokonali masakry obrońców, która pochłonąć miała kilkaset ofiar.
"W świetle badań
terenowych cała sprawa staje się nader tajemnicza, gdyż ulokowany w
obrębie zamkowego dziedzińca masowy grób pozostawał najwyraźniej
nieznany nie tylko
w czasach obecnych, ale i wnet po potopie, skoro
tuż obok niego ulokowano w drugiej połowie XVII w. kuchnię, a cienka
warstwa gruzu zalegająca na mogile nigdy nie została przerwana" -
zauważają naukowcy.
Ich zdaniem, prawdopodobne wydaje się, że
Szwedzi dokonali pochówku po kryjomu przed miejscową ludnością, a wiedza
o miejscu spoczynku ofiar okryta była tajemnicą aż do ostatnich dni.
Badania
w Gołańczy finansuje Wielkopolski Wojewódzki Konserwator Zabytków. W
wykopaliskach wzięli udział studenci archeologii
z Poznania i Łodzi.