2016-05-04

Pokaż mi swojego smartfona, a powiem ci, kim jesteś !

Współcześnie zmiana tapety - albo dzwonka, dzwonek też jest ważny! - nadal jest jedną z pierwszych rzeczy, jakie robimy, zapoznając się z nowym sprzętem elektronicznym. Jeżeli jednak ktoś chce naprawdę wyróżnić swoje urządzenie na tle reszty (a, powiedzmy sobie, producenci smartfonów, tabletów, czytników e-booków i tak dalej niespecjalnie rozpieszczają swoich klientów unikatowymi wzorami albo interesującymi kolorami), dobiera dla niego 'ubranka'.

Czy pamiętacie jeszcze czasy, gdy sama możliwość zmiany tapety w komórce na dowolnie wybrane zdjęcie wydawała nam się niesamowitym technologicznym postępem, tworzącym zupełnie nowe perspektywy personalizacji i ozdobienia tego gadżetu? Te czasy, gdy wszyscy na potęgę zaczęli ustawiać jako tapety zdjęcia swoich chłopaków, dziewczyn, psów, dzieci i wszystkich innych drogich sercu osób i rzeczy?

 

Cóż, te czasy dawno już minęły - podobnie jak tamten ciekawy okres w historii, gdy można było całkiem sporo powiedzieć o danej osobie, zerkając jej przez ramię i podglądając, co zdobi pulpit jej komputera. Czy to urocze zdjęcie, na którym ta osoba tuli się do swojej ukochanej lub ukochanego? Złośliwy mem? Inspirujący cytat? 'Artystyczna' grafika? Zdjęcie gwiazdy rocka? Odpowiedź mogła być bardzo, bardzo znacząca!


Jeśli chodzi o obudowy telefonów, to można chyba powiedzieć, że ich historia zatoczyła łuk: były dość popularne, gdy telefony komórkowe dopiero zaczynały się upowszechniać. Potem zniknęły, gdy same telefony przestały wyglądać jak brzydkie piloty do telewizorów wykonane z matowego plastiku - a teraz znów tu są! Przybyły w glorii i chwale, liczniejsze niż kiedykolwiek. Smartfonowe 'kejsy' mają najrozmaitsze kształty, kolory i wzory - kilka miesięcy temu głośna była nawet sprawa etui ukształtowanego tak, że telefon włożony do kieszeni spodni wyglądał jak pistolet, co wzbudziło uzasadnione wątpliwości policji.

Wiele etui nie tylko wygląda ciekawie, zabawnie lub elegancko, ale też chroni delikatne urządzenie przed uszkodzeniami albo wręcz dodaje mu jakąś nową funkcjonalność. Niektóre pozwalają na pionowe ustawienie telefonu, inne ułatwiają robienie sobie selfie a jeszcze inne pozwalają na używanie z aparatem w komórce obiektywów od zwykłego aparatu fotograficznego. To jednak nie te niewątpliwie użyteczne dodatki są najpopularniejsze: najwięcej jest tych kejsów, które mają sprawiać, że smartfon wygląda wyjątkowo. No, mniej lub bardziej wyjątkowo.

I choć w odmętach Internetu bez problemu można znaleźć liczne tutoriale tłumaczące, jak od zera wykonać smartfonowe etui w pożądanym stylu, to jednak duch DIY, towarzyszący niegdysiejszym poszukiwaniom Tapety Idealnej, najsilniej utrzymuje się wśród laptopów. Czy właściwie: wśród użytkowników laptopów. Szczególnie widać to na uczelniach, ale to trend wyraźny również wśród przedstawicieli najrozmaitszych kreatywnych zawodów. Laptop - zwłaszcza MacBook! - powinien być oklejony. Naklejki na laptopa bywają rozmaite: niektórzy decydują się na barwny kolaż z naklejek, inni wolą jakoś ironicznie potraktować świecące jabłuszko Apple'a, a minimaliści oklejają cały tył monitora pojedynczą naklejką, co daje efekt etui.

Po co to robią? Jest kilka teorii. Oczywiście przede wszystkim chodzi o to, by się wyróżnić: laptop staje się, podobnie jak 'ubrany' smartfon, jeszcze jednym gadżetem wyrażającym osobisty styl danej osoby. Strategicznie dobrane naklejki, obudowa, breloczki czy cokolwiek innego pomagają dodać odrobinę osobowości temu skądinąd mało designersko urozmaiconemu sprzętowi, jakim jest telefon, tablet, laptop i tak dalej. To sposób na to, by powiedzieć coś o sobie, nie mówiąc nic: prawdziwe 'Pokaż mi swój sprzęt, a powiem ci, kim jesteś'.

Z drugiej strony, naklejki na laptopa - w przeciwieństwie do wszystkich mniej lub bardziej ochronnych etui - to sposób na to, by wysłać światu komunikat 'Stać mnie na to, by nie odsprzedawać tego sprzętu przy zakupie nowego. Nie zależy mi na tym, żeby wyglądał jak nówka'. A zatem naklejka - symbolem statusu?

Czy dekorowanie swoich urządzeń elektronicznych to kolejny trend, który - jak wszystkie trendy - umrze śmiercią naturalną już wkrótce? Czy raczej jest to znak większej potrzeby bliskości z urządzeniem - potrzeby, na którą wkrótce odpowiedzą już nie tylko producenci ozdób, ale także firmy produkujące sprzęt elektroniczny? To tylko moda, czy raczej znak naszych czasów? A może takie przebieranki są wyrazem tęsknoty za światem materialnym: za robieniem czegoś w rzeczywistości, a nie tylko w świecie cyfrowym? Przecież gdyby było inaczej, wystarczyłaby nam tapeta i dzwonek...

Artykuł powstal przy wspólpracy z  https://myloview.pl/fototapety/

dodane przez tomasz2234


data ostatniej modyfikacji: 2016-04-04 13:47:50
Komentarze
 
Polityka Prywatności